Trójkąt ekspozycji FotoBGO
Dzisiaj będzie mniej projektowo a bardziej fotograficznie. I to technicznie. Ale nie sprzętowo ;) 
Ostatnio kilka osób pytało mnie, o co chodzi z ustawieniami półautomatycznymi, manualnymi. Przysłona, ISO, czas... 
Z trybami automatycznymi i półautomatycznymi to jest tak: aparat stara się zrobić optymalne, prawidłowo naświetlone zdjęcie. I jeśli mu nie przeszkodzimy (na przykład ustawiając ISO na określoną wartość), to da radę :)  Aparat naświetli zdjęcie dobierając optymalne parametry: możliwie krótki czas, możliwie niskie ISO dla uśrednionej wartości przysłony. Ale aparat sam nie wie, że chcemy osiągnąć jakiś konkretny efekt: niską albo wysoką głębie ostrości, albo zależy nam na krótkim / długim czasie. Do tego potrzebujemy właśnie tych nieautomatycznych trybów.
Zacznijmy od trybu automatycznego (Auto) : aparat może dowolnie sobie sterować trzema parametrami: czasem, ISO i przysłoną. W razie potrzeby aparat uruchamia lampę. I sprawdza się to świetnie - zdjęcia są prawidłowo naświetlone. Smartfon domyślnie robi zdjęcia w auto i prawie zawsze są świetnie naświetlone :) (W smartfonach automatyka jest chyba na najwyższym poziomie ;)) 
W aparacie tryb auto oznacza, że aparat sam też określa, co jest najważniejsze (ustawia ostrość na tym, co sam uważa). Zwykle jest to obiekt najbliżej aparatu. Albo najbardziej uśmiechnięta twarz. Albo najbardziej kontrastowy obiekt. Jeśli chcemy zrobić po prostu poprawnie naświetlone zdjęcie, to tryb automatyczny wystarcza. Ale jeśli chcemy osiągnąć jakiś konkretny efekt (poruszenie, rozmycie tła, malowanie światłem) , to tryb auto się nie sprawdzi.  

Tryb P : można wyłączyć lampę oraz wskazać, który punkt ma być ostry. Całą resztę robi aparat. 
A teraz tryby półautomatyczne.  Tu możemy realnie wpływać na efekt. Możemy decydować, jak długo będziemy naświetlać, albo jak duża będzie głębia ostrości. Ale zanim o nich, to pomówmy chwilę o trójkącie ekspozycji.
Wyobraźcie sobie, że widzicie trójkąt.  Jego boki nazywają się : Czas, Przysłona, ISO. Te trzy parametry wpływają na zdjęcie. I teraz tak: można zrobić prawidłowo naświetlone zdjęcie na wiele sposobów: lawirując pomiędzy tymi trzema parametrami. 
I tu mam propozycję zabawki kreatywnej, która pomoże zrozumieć zależności w trójkącie ekspozycji. 
Zróbcie zabawkę kreatywną dla dziecka (i dla siebie ;)) Z tektury wycinamy trójkąt równoboczny. Na jego wierzchołkach robimy "oczka". Bierzemy drewniany koralik, albo guzik. Przywiązujemy do niego 3 sznurki. Te sznurki przewlekamy przez "oczka" na wierzchołkach trójkąta. I teraz ciągnąc za sznurki staramy się przesunąć koralik w różne miejsca na trójkącie (te miejsca możemy sobie w zabawie narysować na trójkącie). Sznurki muszą być cały czas napięte, ale nie możemy ich zerwać. Zabawa na 3 ręce - współpraca, koordynacja. Masa śmiechu ;)  
Tryby półautomatyczne są świetne, bo my sterujemy jednym parametrem a aparat sam ustawia dwa pozostałe w taki sposób, żeby było optymalnie. Oczywiście zakładając, że nie mamy ograniczenia na ISO (w niektórych aparatach można zablokować ISO - warto doczytać w instrukcji).

Tryb A - preselekcja przysłony.  Jeśli chcemy sami sterować głębią ostrości. Czyli zależy nam na tym, żeby osoba była ostra a tło rozmyte (ustawiamy duży otwór przysłony). Albo chcemy sfotografować grupę osób tak, żeby wszyscy byli ostrzy - czyli ustawiamy przysłonę na przykład na 5.6. Albo robimy zdjęcie krajobrazu i chcemy żeby wszystko było ostre: f 16. Na automacie aparat nie wpadnie na to, że chcemy rozmyć tło. Albo że chcemy wszystko ostre. Dlatego trzeba użyć trybu półautomatycznego (albo manualnego). 
Jeśli decydujemy, że maksymalnie otwieramy przysłonę (f1.2, f1.4, f 1.8, f2.0, f 2.8, f3.5) - wtedy przez duży  otwór w obiektywie wpada dużo światła, szybko wpadają informacje. W słoneczny dzień czas może nam się ustawić na 1/1000 sekundy a ISO na pewno 100.
W dzień pochmurny (albo w pomieszczeniu) jak ustawimy f 1.2 to czas może mieć 1/200s i ISO 200 (to przykładowe wartości). A jak światła będzie jeszcze mniej, to ISO może zostać na ISO 200, ale czas się wydłuży do 1/10 sekundy (ciężko utrzymać aparat nieruchomo, a jeśli robimy zdjęcie dziecka, to może się całkiem rozmyć).
Uwaga, przy dzieciach nie warto schodzić na najniższa wartość przysłony (czyli na największy otwór) , bo głębia ostrości jest wtedy tak mała, że nawet delikatny ruch dziecka (albo aparatu) może sprawić, że ostrość będzie na innym obiekcie, niż byśmy chcieli. 
I tu przypominam o ustawieniu ISO na auto. Jeśli ISO nie jest na auto, to aparat może sterować tylko czasem, przez co czas naświetlania może się mocno wydłużyć. 

Tryb S - preselekcja czasu. Przy fotografowaniu dzieci może lepiej używać trybu S (preselekcja czasu). I teraz tak: jeśli fotografujemy martwą naturę używając statywu, to nawet 10 sekund naświetlania będzie ok. Ale jeśli nie mamy statywu, to i przy martwej naturze nie warto schodzić z czasem poniżej 1/100 sekundy. A że z dziećmi nie jest tak łatwo, to przy dziecku siedzącym warto mieć czasy 1/160 sekundy, a jak biega, to 1/800 sekundy. I tu uwaga: aparat nie pokazuje "1/100", tylko samo "100", 160, albo 1000 (warto zapamiętać, że to nie 100 sekund, tylko 1/100 sekundy).
I jeśli ISO i nie jest zablokowane, to ISO i przysłona zostaną automatycznie dobrane przez aparat.

Wróćmy na chwilę do naszej kreatywnej zabawki. W trybach półautomatycznych mamy tak, jakbyśmy dwa sznurki zamienili na gumki. Ciągnąć ten jeden sznurek sterujemy ustawieniami aparatu, gumki same się wydłużają lub skracają w odpowiedzi na nasze działanie jednym sznurkiem. Zdjęcia będą poprawnie naświetlone, ale nie wszędzie uda nam się przesunąć koralik. I tu wchodzimy na wyższy stopień wtajemniczenia ;) 

Jest jeszcze tryb M - manualny.  Tu możemy sterować trzema parametrami na raz. Aparat sam nic nie ustawi. Dzięki temu możemy np. fotografować gwiazdy, albo malować światłem, albo fotografować pod światło. Ten tryb wymaga trochę praktyki. Żeby zobaczyć zależności w trójkącie ekspozycji na żywo, najlepiej jest ustawić sobie tryb manualny. Ustawić sobie trzy obiekty, jeden za drugim w odległości np. 50 cm jeden od drugiego. Ostrość ustawiamy na środkowy obiekt. I teraz: 
ĆWICZENIE 1:  W jasnym pomieszczeniu ustawiamy ISO na 100, czas na 1/100s, przysłonę na wartość najniższą. I robimy zdjęcia: z ustawieniem początkowym a później przymykając przysłonę o jedną wartość, aż do maksymalnej. Oglądamy zdjęcia. Patrzymy, jak wielkość otworu przysłony wpływa na jasność zdjęcia i na glebie ostrości. Pamiętamy, że ISO i czas są dla każdego zdjęcia takie same. Kilka pierwszych zdjęć będzie prześwietlonych, kilka następnych będzie czytelnych, a kilka kolejnych będzie czarnych. No i o to chodzi, żeby to samemu przećwiczyć ;) 

ĆWICZENIE 2: Ustawiamy ISO na 100, przysłonę na f4, a czas na 2 sekundy. Robimy zdjęcie. I teraz skracamy czas o jedną wartość, a ISO i przysłoną zostają na wartościach początkowych. Po zrobieniu zdjęć sprawdzamy, jak czas wpływa na jasność zdjęcia. A jeśli nasze obiekty by się poruszały, to możemy też sprawdzić, jak ruch się rozmywa, w zależności od czasu.

ĆWICZENIE 3: Przysłonę ustawiamy na 4, czas na 100, ISO na 100 (albo na najniższe). I robimy zdjęcie. Później zmieniamy ISO, ale nie zmieniamy pozostałych dwóch parametrów. Robimy znowu kilka zdjęć - po jednym dla każdej wartości ISO. I sprawdzamy, jak ISO wpływa na jasność zdjęcia i na ziarno. 

Podobne ćwiczenia można zrobić dla trybu preselekcji przysłony i czasu. Przy czym jasność zdjęć powinna być bardzo podobna, albo wręcz taka sama, przy każdej zmianie przysłony (lub czasu). 

Dodatkowo aparaty mają tryby: sportowy, portret, plaża, krajobraz, makro i wiele innych. O ich specyfice warto poczytać w instrukcji obsługi aparatu.
Back to Top